Kadra XXI Miesięcznik Informacyjny nr 28/08/2011 Dział socjalny kopalni Bielszowice i związki zawodowe zorganizowały festyn dla pracowników kopalni. 7 sierpnia w obiektach MKS Zaborze w Zabrzu odbył się festyn pracowników KWK Bielszowice zorganizowany przez dział socjalny kopalni z udziałem związków zawodowych. Festyn otworzyła krótkim repertuarem kopalniana orkiestra dęta. Wśród zaproszonych gości byli: dyrektor techniczny Grzegorz Żukowski, dyrektor ds. pracowniczych Jarosław Krystek, przewodniczący organizacji związków zawodowych działających w kopalni, prezes MKS Zaborze i inni. Po występie orkiestry uczestników festynu zabawiali: Ślązak Roku Jędruś, Bernadetta Kowalska i Przyjaciele, Janina Libera oraz Zespół Nastroje. Nastrój festynu dorównywał temperaturze, uczestnicy - duzi i mali - bawili się znakomicie. Dla najmłodszych przygotowano szereg atrakcji, z których ochoczo korzystali, a zwłaszcza zabawiając się tańcami przy wtórze muzyki z udziałem pań wodzirejek. Oczywiście nie mogło zabraknąć poczęstunku, kuchnia serwowała stosowne potrawy, a bufet trudził się napełnianiem kufli piwem oraz innymi napojami. Przewodniczący MZZ Kadra Mirosław Pukas: - Dzisiejszy festyn rodzinny pracowników naszej kopalni zorganizował Dział Socjalny KWK Bielszowice przy wydatnej pomocy, a powiedziałbym nawet, z inspiracji MZZ Kadra oraz pozostałych związków zawodowych. Festyn organizowany jest na obiektach MKS Zaborze, niegdysiejszego klubu Pogonii Zabrze. Aby jeszcze bardziej uatrakcyjnić zabawę o np. losowanie ponad 40 nagród wśród uczestników festynu, postaraliśmy się o sponsorów, którzy na tyle na ile mogli wsparli nasze działania w tym zakresie. Chciałbym serdecznie podziękować za pomoc takim sponsorom jak: Rudzkiej Spółce Ubezpieczeniowej, Górniczej Spółdzielni Mieszkaniowej Luiza, Firmie Butrago, Firmie Joker, SKOK oczywiście Działowi Socjalnemu naszej kopalni oraz pozostałym związkom zawodowym. Festyn ma nie tylko za zadanie odskoczyć od codzienności, ale również zacieśnić współpracę na partnerskiej i koleżeńskiej niwie. To zawsze sprzyjało i sprzyja bardziej harmonijnej współpracy i współdziałaniu w kopalni. Tak było do tej pory i sądzę, że tak będzie również po tym piknikowym spotkaniu. Oczywiście organizacja takiego festynu dla prawie tysiąca osób jest dużym przedsięwzięciem organizacyjnym, dlatego udział w tym mają prawie wszystkie związki zawodowe, choć nie ukrywam, że największy ciężar spadł na MZZ Kadra. Członek Zarządu MZZ Kadra Leszek Piotrowski: - Organizacja takiego festynu, to wyzwanie organizacyjne dla nas. Nie pierwszy raz zresztą podobne imprezy organizujemy, więc mamy już pewne doświadczenie, ale zawsze takie przedsięwzięcie budzi wśród nas pewne emocje i troskę, aby się wszystko udało. Nie będę ukrywał, że nasz Zarząd jest bardzo usatysfakcjonowany, że to właśnie MZZ Kadra jest głównym inicjatorem i organizatorem festynu. Decyzję o jego organizacji podjęliśmy wspólnie na zebraniu Zarządu, tak jak i inne zresztą. Wspólnie z rodzinami uczestniczymy w festynie, zabawa jest przednia. Zenon Kozioł przewodniczący ZZG w Polsce w KWK Bielszowice: - Reprezentuję największy związek w kopalni Bielszowice i zawsze wspieramy podobne imprezy. Festyny, takie jak ten dzisiejszy, wpisały się już w naszą kopalnianą tradycję. Odbiór jest jak najbardziej pozytywny. Impreza taka jest swego rodzaju integracją pracowników, co prawda razem pracujemy, ale wielu spośród nas odchodzi na emerytury, przychodzą nowi, z którymi trzeba się na osobistej stopie poznać, zintegrować. To zacieśnia nie tylko koleżeńskie związki, ale i rodzinne. Można też na luzie porozmawiać z naszymi szefami - różnych szczebli zresztą - i w ten sposób nawiązują się bardziej partnerskie relacje, a to pomaga w pracy zawodowej. Atmosfera festynu jest przyjazna, powiedziałbym znakomita. Waldemar Andrusz ZZ Kontra: - Dzisiejszy festyn jest czasem naszego odpoczynku i zabawy. Swoje jakieś zawodowe antagonizmy czy też nieporozumienia odkładamy na bok. Tu jesteśmy razem i mamy się lepiej poznać, zrozumieć. Aby właśnie do tych antagonizmów nie dochodziło trzeba na koleżeńskiej stopie wypracować płaszczyznę porozumienia, temu celowi służy m.in. dzisiejszy festyn. Przyznam, że to pomaga, bo współpraca pomiędzy nami związkowcami układa się coraz lepiej. Atmosfera już jest fajna, a impreza zaczyna się dopiero rozkręcać. Jest OK. Prezes MKS Zaborze Krzysztof Skórski: - Dzisiejszy festyn pracowników KWK Bielszowice odbywa się na naszym terenie i w naszych obiektach. Z satysfakcją go udostępniamy pracownikom kopalni, choć nie ukrywam, że nie za darmo, bo z czegoś trzeba to utrzymać. Dodam, że nie są to wygórowane kwoty. Klub ma kilkaset członków młodzieży, również pracowników kopalni, którzy tutaj uprawiają interesujące ich dziedziny sportowe. Utrzymać taki klub w dzisiejszych czasach nie jest łatwo, stąd podejmujemy szereg działań, aby zaradzić problemom finansowym. Część funduszy na nasze utrzymanie łoży miasto, część pochodzi od sponsorów, a część wypracowujemy sami udostępniając np. nasze tereny na targowisko albo pomagając organizować takie imprezy jak dzisiejszy festyn. Póki co jakoś sobie radzimy. Z MZZ Kadra współpracujemy już od dłuższego czasu, bardzo sobie tą współpracę chwalę. Przewodniczący MZZ Kadra Mirosław Pukas: - Korzystając z okazji chciałbym serdecznie podziękować pracownikom kopalni i ich rodzinom za tak liczne przybycie, Działowi Socjalnemu i kierownictwu kopalni za pomoc finansową i organizacyjną festynu, kolegom związkowcom za współudział w organizacji, sponsorom za wsparcie. Dziękuję również kolegom Zarządu MZZ Kadra za zaangażowanie i wsparcie organizacyjne. Dziękuję
» przejdź do galerii FESTYN RODZINNY 2011...
Sie mano! Cur de Balans znowu nam podrzucił temat. Coś mi się kurza twarz wydaje, że zaczyna się specjalizować jako dziennikarz śledczy. To taki szpion, który węszy gdzie, kto, co i jak. Chyba się zapatrzył na Rutkowskiego albo innego Tomka. Okazuje się, że Zbór Kadra kolejny raz nie przestaje nas zadziwiać nowatorskimi – pożal się Boże – pomysłami. Mają kondycje, nie ma to tamto. Tym nowatorskim pomysłem jest pismo, które rozesłali do swoich przewodniczących w sprawie składek członkowskich. Otóż proponują płacenie składek z góry. Ale jaja, z góry! To pierwszy znany mi taki pomysł. Aliści, zasługuje na Pulitzera albo jakiego innego Nobla. Powodem tego desperackiego kroku ma być ponoć, jak piszą, próba osłabienia związków zawodowych przez pracodawców i rząd, poprzez chęć podniesienia progu reprezentatywności. Ożesz ty w mordę jeża, sytuacja zaczyna być dramatyczna, bo zaczynają straszyć czarnym ludem. Ale jak się temu bliżej przyjrzeć, to sytuacja przypomina tą w pytaniu; czy kobieta może zajść w ciążę podczas biegu? Teoretycznie tak. Ale w praktyce jest to niemożliwe, ponieważ kobieta w biegu z podniesioną kiecką rozwija większą prędkość, niż mężczyzna z opuszczonymi spodniami! Co ma reprezentatywność do płacenia składek? Teoretycznie wiele, w praktyce nic. Kiedyś wprowadzono pojęcie reprezentatywności, aby ukrócić warcholstwo kanapowych organizacji. Obowiązujące przepisy dokładnie określają skalę reprezentatywności. Jednak to, która organizacja jest lub może być uznana za reprezentatywną określa właściwy sąd. W żadnym przepisie nie istnieje zapis, który mówi, że o reprezentatywności decyduje odprowadzanie składek. Nie ma też obliga mówiącego, że organizacja związkowa musi potrącać składki członkowskie od swoich członków. To, że tak się dzieje jest wewnętrzną sprawą organizacji. Pracodawcy wykorzystują ten fakt i poprzez listy płac sami – nie pytając się związków – mają wgląd do ilości członków danej organizacji. I choć z reguły jest to potwierdzenie ilości członków, to nie może być podstawowym kryterium stanowiącym o przynależności związkowej. Podstawowym dokumentem przynależności związkowej jest imiennie podpisana przez zainteresowanego deklaracja członkowska. Członek nie koniecznie musi płacić składki, jeżeli tak uzna organizacja, a jeżeli ma już jakieś płacić, to niekoniecznie może to być lista płac. Może to robić z osobistego konta lub gotówką. Znamy organizacje, które liczyły po kilkaset członków, chociaż na liście płac widniało kilkanaście nazwisk. Z tego co mi wiadomo, pozostali płacili z osobistego konta – wolno im, a co! Czy taka organizacja nie może być uznana za reprezentatywną? To nie pracodawca decyduje o tym, ale właściwy sąd, dla którego podstawowym dokumentem jest właśnie deklaracja. Tak więc Zbór Kadra ściemnia, wciskając ciemnotę przewodniczącym. Płacenie składek do Kadry to wstydliwy – z wielu powodów zresztą – problem nierozwiązany do dziś. Uważający się za wielkiego mały człowieczek, totumfacki basior Kadry deklarował, że rozwiąże ten problem raz na zawsze. Jego działania można było o kant d… potłuc. Przyszło nowe rozdanie, a z nim nowy wicek i to jemu podrzucono tę żabę. Co prawda pod pismem to on jest podpisany, ale w treści jest mowa o Głównej Watasze i jak domniemywamy bez wiedzy głównych basiorów takie pismo nie mogło powstać, a tym bardziej być rozpowszechnione – cenzura u nich działa jak za KC. W desperacji zastosowali sprawdzoną starą komuszą metodę przedpłat prawie na wszystko – w tym wypadku na członkostwo. No kochani, a jeszcze nie tak dawno basiory z Kadry chwalili się parotysięcznym przychodem osobowym, niemal pospolitym ruszeniem – w ich szeregi oczywiście. Skąd więc te obawy o reprezentatywność, a co za tym idzie i o kasę? Powodów może być wiele. Może niektórzy wyjechali budować kopalnie w Kambodży? Może niektórzy mają już dość tej ściemy i bizantyjskich zapędów basiorów? Może… Domysłów może być wiele, ale rzeczywistość jest bardziej brutalna, wychodzi na to, że przegięli i mają teraz problemy natury finansowej. Źródło kasiory z Karbonu za pompowanie wody wyschło, koszty rosną, raty trzeba spłacać, a na domiar bizantyjski styl basiorów kosztuje. Oj kosztuje. Podpowiadamy; przecież możecie skorzystać z procentów od kasiory, którą jakiś czas temu przelaliście jako pożyczkę na inne konto dla odsetek. Albo zastosować plan oszczędnościowy i przesiąść się z C-5-tek na rowery i ograniczyć swoje synekury przynajmniej o połowę. Możliwości jest wiele. FZZ Kadra XXI może wam w tym pomóc. Zapewniam, że z widocznym i niemal natychmiastowym skutkiem. Wyobraźcie sobie płacenie składek z góry i to w niektórych przypadkach – jak piszą – za kwartał, bo takie okresy rozliczeniowe mają niektóre organizacje. Czy to nie poroniony pomysł? W bieżącym miesiącu mam np. 500 członków, ale w następny ich ilość może by o wiele mniejsza, a w kolejnym jeszcze mniejsza. A ja zapłaciłem za kwartał, za 500 dusz. Okradam w ten sposób swoich członków. Wątpię, by nadpłatę mi zwrócono. Równie dobrze sytuacja może być odwrotna i jestem przekonany, że będą się dopominali się o dopłatę. To chore, absurdalne wręcz kabaretowe. Stara ludowa maksyma mówi, że głupich nie sieją, sami się rodzą. I to byłoby na tyle.
Wpisany przez Esemescu, piątek, 29 sierpnia 2011
W dniu 24.08.2011 r. Komisja Konkursowa dokona wyboru z pośród czterech zgłoszonych prac konkursowych. Wszystkim uczestnikom dziękujemy za udział, a zwycięzcy gratulujemy!
» przejdź do galerii ...
Się manko fani! Okres ogórkowy w pełni, świat jest piękny, tylko ludzie niestety tacy jacyś, że tylko w mordę lać. A to ktoś komuś bombkę podkłada, a to se ktoś postrzelał, że trup słał się gęsto, gdzie indziej ktoś tak sobie w żyły dał, że odjechał na zawsze. I tak to życie kurna wygląda. To nie tak jak drzewiej bywało, że jak nastał okres letniej kanikuły, to pismaki z nudów wymyślali jakieś potwory w Loch Ness, czy inne paskudy w Zalewie Zegrzyńskim, albo jakim innym Chechle. Ciekawie na chwilę było, że o kwadratowych jajach z tego powodu nie wspomnę. Mało kto wie, ale w naszym górniczym grajdole też zapachniało sensacją. Otóż mój stary znajomy – nie powiem, że kolega, bo mi się skubany naraził – niejaki Cur de Balans - podczas pewnej pogawędki powiedział mi, żałuj stary, żałuj, Porozumienie Kadra tak się rozwija, że wręcz prze do przodu, szybciory jakieś, co prawda nie jak Kubica, ale zawsze. Dacie wiarę? Rozumiem, że mają ekspertów: od budowy kopalń w Kambodży, finansowych od użyczeń czy też pożyczeń itp., ale od parcia do przodu? No kurza twarz, nie ma co, idą na całość. Znam Cur de Balansa i właśnie dlatego coś mi tu nie pasowało. Dlatego spytałem się go; dlaczego mając takie wieści sam nie pierdyknie jakiego newsa w tej sprawie do Kadry XXI? Wiecie co mi odpowiedziała ta gnida dworska; że z tym łyskiem – mówił o naczelnym – co to nawet okularów nie chce pożyczyć, ma na pieńku za niepisanie artykułów do niej. A nie pisze dlatego, że wierszówki jakie mu wypłacał znacząco odstawały, od otaczającej go rzeczywistości. Przypuszcza, że może to być pokłosiem jego redaktorowania w Porozumieniu i trzeba trochę czasu, aby się facet przestawił na właściwe tory, ale on dłużej tego już zdzierżyć nie mógł i dlatego zrobił se przerwę czekając na poprawę wskaźników wierszówkowych. Trochę w tym prawdy jest, ale jakby nie patrząc dla mnie temat jest na tyle frapujący, że postanowiłem się nim zająć, choć nie wiem co na to powie Cojak – nasz naczelny – ale mimo to zaryzykuję. Otóż tubylcy z Porozumienia odbyli swój cykliczny spęd w maju br w Szczyrku – a co kurna Olek, wolno im. Otóż na tym spędzie główny basior poinformował watahę, że tacy są dobrzy, że mniejsze watahy lgną do nich stadami, ostatnio było ich aż 11 i oni, basiory, ich przygarnęli i dlatego pogłowie głównej watahy liczy już nie 16 a 20 tysięcy szt. Na sali po tej informacji przeszedł szmer, a to niedowierzania, a to zadowolenia, a co niektórzy twierdzili nawet, że najwięcej przybyło ze spółki od pompowania wody czyli CZOK. Z 16 urosło im do 20 tysięcy, czyli przybyło 4 tysiące, które podzielone przez 11 watah daje ok. 363 łbów na watahę. No kochani, toż to zakrawa na pospolite ruszenie. Nawet PO czy PiS nie mogliby się pochwalić takim przyrostem. Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, że starałem się z wszelkich sił dociec; skąd im się wzięło 16 tys. dusz, że o przyrostach do 20 tys. nie wspomnę? Zastosowałem równania aż z wieloma niewiadomymi, rachunek prawdopodobieństwa, różniczki i inne łamańce matematyczne tak, że czacha mi dymiła, zwoje mózgowe omal się nie wyprostowały i nic mi nie wychodziło. Lubię literaturę science fiction, ale to zagadnienie nie mieściło się nawet w tych ramach - nie wyłączając Archiwum X. W wyniku nadmiernego przemyśliwania zaświtała mi koncepcja, że taki skutek przyrostu w dzisiejszych warunkach, może dać albo pączkowanie, albo podział komórkowy jak u pierwotniaków pantofelków i to, no, jak mu tam… kolonowanie. Ożesz ty kurna – wstrząsnęło mną - czyżby to były jakieś owieczki Dolly? Ale nie, to nie możliwe, na owieczki to oni na pewno nie wyglądają, pasują mi raczej do wizerunku zoombi - przynajmniej te basiory. Ale jakby tego było za mało doszedł kolejny element tych puzli. Otóż miałem okazję przeczytać elaborat basiora z pod litery „H”, który łaskawie poinformował w nim M. Pukasa - po spędzie - że wataha Porozumienie liczy 19 tys. łbów. No w mordę jeża, tego to już za wiele, o mało co nie dostałem pomroczności jasnej. Można się pomylić o 100, 200, no 210, 220 szt., ale tysiąc? Toż to jakiś łamaniec, że nawet wzór na równoważność masy i energii (E=mc2) z tym sobie nie poradzi. Biorąc to wszystko pod uwagę doszedłem do konkluzji, że basiory na spędzie, tuż przed wyborami zastosowały element komuszej socjotechniki, czyli tzw. propagandę sukcesu. A że nijak to się ma do rzeczywistości, to już inne zagadnienie, liczy się wrażenie. Co prawda zagadki ostatecznie nie rozwiązałem, ale przynajmniej poinformuję opinię; z kim i z czym mamy do czynienia. Teraz nie pozostało mi nic innego jak adiustacja tekstu u naczelnego. Przeczytał, głaskając się po łysinie – przylizywać i skubać nie miał co – coś poskreślał, coś poprawił i rzekł, że z tymi basiorami i łbami to chyba nieco przesadziłem, ale niech zostaną, bo to też stworzenia Boże. Nie wnoszę sprzeciwu. No i to by było na tyle.
Wpisany przez Esemescu, piątek, 12 sierpnia 2011
Z turystycznych wojaży MZZ „Kadra” Okręgu Rudzko Zabrzańskiego przy KWK „Bielszowice” Wbrew powszechnej opinii o spowitych we mgle Londyńskich uliczkach, naszą wycieczkę Londyn powitał wspaniałą słoneczną pogodą. Po wielogodzinnej podróży przez niemal całą Europę i przeprawie Eurotunelem pod kanałem La Manche, słońce oświetlające londyńskie zabytki sprawiło, że znikło zmęczenie i wszyscy wyruszyliśmy zwiedzać to wielkie miasto. Londyn siedziba królów Anglii pełen jest wspaniałych zabytków, które zachowały się w nienaruszonym stanie przez stulecia i dzięki wyjątkowej staranności i dbałości Brytyjczyków cieszą swoim blaskiem kolejne pokolenia zarówno mieszkańców, jaki licznie przybywających turystów. Wspaniałe Opactwo Westminsterskie miejsce koronacji królów Anglii skupia w swoim wnętrzu jakby skondensowaną historie Wielkiej Brytanii, pokazując wielkość narodu i jego bogate dzieje. Nie mniejsze wrażenie pozostawiły na nas gmach parlamentu z wieżą Big Ben, Downing Street, Trafalgar Square z kolumną Nelsona czy Katedra św. Pawła z Galerią Szeptów i tarasem widokowym ze szczytu kopuły. Niesamowite wrażenie zrobiła na nas także zmiana warty przed Backingham Palace gdzie w pięknych paradnych mundurach przemaszerowały przed nami oddziały wojskowe oraz przejechały konne zastępy. Wszystko odbywało się w rytm wojskowych marszy granych przez orkiestrę reprezentacyjną. Szczególną atrakcją było zwiedzanie Twierdzy Tower of London z jej imponującą kolekcją klejnotów koronnych, jak również zwiedzanie londyńskich muzeów, które zgromadziły największe i najcenniejsze kolekcje zabytków z całego świata. Osobą atrakcją było również zwiedzania muzeum Madame Tussaud’s z kolekcją figur woskowych, skąd wielu z nas wywiozło zdjęcia z szeregiem znanych osób żyjących kiedyś czy obecnie. Nie zabrakło także atrakcji dla kibiców piłki nożnej, dla których podwoje swoje otworzył stadion Wembley gdzie, choć przez chwilę, można było poczuć atmosferę wielkich światowych imprez. Gdy do tego dodamy rejs po Tamizie, oglądanie panoramy miasta z London Eye – największego na świecie koła widokowego, otrzymamy obraz atrakcji, jakich doświadczyliśmy w tym mieście. Poza doznaniami estetyczno-wizualnymi doświadczyliśmy również szczególnych doznań kulinarnych. Obiadokolacje kolejno w restauracji włoskiej, chińskiej, francuskiej oraz angielskim pubie obrazują kosmopolityczny charakter tego wielomilionowego miasta, które mieni się kolorami wielonarodowościowej społeczności. Opisując dotykające nas wrażenia ze zwiedzania Londynu nie sposób pominąć specyficznej odmienności tego miasta, która odróżnia je tak zdecydowanie od reszty Europy. Ruch lewostronny, jeżdżące specyficzne czerwone, piętrowe autobusy komunikacji miejskiej i to w imponujących ilościach, czerwone budki telefoniczne i to wszystkie czynne pomimo telefonii komórkowej, taksówki, których model jest stworzony tylko do tego celu, gęsta ciągnąca się kilometrami zabudowa piętrowych domków z oknami otwieranymi pionowo lub na zewnątrz i oczywiście nienagannie przystrzyżone trawniki we wszystkich utworzonych parkach i skwerach. Gdy do opisanych wyżej przeżyć i doznań dodamy doskonałe warunki hotelowe, umożliwiające odpoczynek po wielogodzinnym zwiedzaniu otrzymamy całościowy obraz naszej wyprawy. Ciężko było wracać i wielu z nas towarzyszył niedosyt. Było jeszcze tyle ciekawych rzeczy do zwiedzenia nie wspominając o wspaniałych galeriach handlowych, w których można było by spędzić wszystkie dni przewidziane na wycieczkę. No cóż, jest to zjawisko towarzyszące wszystkim tego typu wyjazdom. Rozbudzona jednak ciekawość i pojawiający się pewien niedosyt są bardzo pozytywnym zaczynem do kontynuacji zwiedzania świata i powracania po raz kolejny do tak wspaniałych miejsc. Jako MZZ „Kadra” Okręgu Rudzko-Zabrzańskiego przy KWK „Bielszowice” staramy się obok naszej podstawowej działalności związkowej, wychodzić na przeciw oczekiwaniom naszych członków i jak długo będą wykazywali zainteresowanie, będziemy promować aktywne formy turystyki i zwiedzania świata. W tym roku, w miesiącu wrześniu zapraszamy zgodnie z naszymi planami, do zwiedzania Wilna.
Mirosław Pukas
» przejdź do galerii LONDYN CZERWIEC 2011...
przejdź do strony:
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18
| 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36
| 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54
| 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64